środa, 3 sierpnia 2016

A może by tak współtworzyć drogową nawigację?

W obecnych czasach nawigacja samochodowa dawno przestała być gadżetem, a stała się dla niektórych niezbędną pomocą w codziennym pokonywaniu kilometrów dróg w Polsce i za granicą. Praktycznie rzecz biorąc, wybór różnego rodzaju urządzeń oraz programów nawigacyjnych jest tak duży, że ceny tychże spadły do poziomu, który jest akceptowalny prawie przez każdego, kto takiej pomocy potrzebuje.
Co więcej, z uwagi na powszechność aparatów telefonicznych typu smartphone - złośliwi twierdzą, że funkcja rozmowy głosowej jest w nich jedną z wielu i wcale nie najważniejszą - spowodowała, że nawigacja samochodowa przestała być oddzielnym urządzeniem, które trzeba kupić, a potem zainstalować w samochodzie i zapewnić jej zasilanie, a stała się aplikacją na telefon, którą można ściągnąć z Internetu.

W zależności od producenta, aplikacje nawigacyjne różnią się nieco funkcjonalnością, ale też wszystkie spełniają podobne zadanie - każdy może wybrać to, co mu pasuje. Również sposób opłaty za korzystanie może być różny. Najczęściej jest to abonament miesięczny bądź roczny, ale istnieją też nawigacje, które nie wymagają wnoszenia żadnych opłat. Oczywiście ten kij ma dwa końce. Z jednej strony nawigacja może być darmowa, a z drugiej od takowej nie można wymagać, aby była zawsze aktualna i bezbłędna.
Jednakże sprawa nie jest tak do końca czarno-biała. W ostatnich latach, dzięki powszechnemu Internetowi, powstał szereg projektów map rozwijanych przez społeczność internetową - np. bardzo popularny OpenStreetMap. Opierając się na tego typu projektach można zbudować aplikację nawigacyjną, która będzie darmowa, a jednocześnie będzie posiadać w miarę aktualne - lub często bardziej aktualne, niż nawigacje komercyjne - mapy jako, że każdy, kto uważa, że na mapie czegoś brakuje lub istniejące informacje są nieaktualne - może je samodzielnie skorygować. Na podobnych zasadach działa nawigacja Google Maps.

Ale obecnie nawigacja to nie tylko prowadzenie do celu. Jedną z najbardziej przydatnych funkcjonalności, których wymaga się od nowoczesnej nawigacji, jest unikanie kolejek czyli, kolokwialnie pisząc, korków.
Przy tym wymaganiu dość sporo darmowych nawigacji odpada, albowiem nie posiadają mechanizmów zbierania, analizowania i wykorzystywania tego typu danych.

Jeśli więc chcemy nawigować darmowo, z w miarę aktualnymi mapami, wybór jest ograniczony. Albo Google Maps, albo... Waze.

Waze to społecznościowa nawigacja stworzona przez firmę izraelską, która została w 2013 roku wykupiona przez Google za niebagatelną sumę 1,15 miliarda dolarów. Jedna z plotek głosi, że Google podjął taką decyzję po to, żeby Waze nie został kupiony przez Facebook'a - co przyczyniłoby się do powstania nowej konkurencji na rynku usług nawigacyjnych.
Tak czy inaczej Waze istnieje i rozwija się. Waze nadal jest oddzielnym projektem, a jego popularność na świecie daje dużą dozę prawdopodobieństwa, że nie zostanie przez Google zabity - przynajmniej na razie ;-)

Jak wspomniałem wyżej, Waze to nawigacja społecznościowa co oznacza, że edycja map leży w gestii wolontariuszy z całego świata, którzy mają czas i chęć, aby taką mapę współtworzyć. Dzięki temu mapy są aktualizowane praktycznie w czasie do kilku dni po zajściu zmian w terenie. W przypadku nawigacji komercyjnych, czas ten liczy się często w tygodniach. Dodatkowo, ponieważ edytorów są rzesze praktycznie w każdym zakątku świata, tam gdzie są Wazerzy, tam są i dokładne mapy. Oczywiście działa to częściowo i w drugą stronę - tam gdzie nie ma Wazerów, tam nie ma dokładnych map - co niektórzy wskazują jako poważną wadę. Nie mniej każdy, kto pojedzie gdzieś, gdzie jakość map nie jest dla niego satysfakcjonująca, może je sam na tym obszarze uzupełnić, ku wspólnemu dobru całej społeczności.

Z globalności nawigacji wynika jeszcze jedna dobra rzecz. Poruszając się poza granicami własnego kraju nie jesteśmy zmuszeni do przesiadania się na inną aplikację nawigacyjną. Tutaj częściową wadą Waze jest mapa typu on-line czyli na bieżąco pobierana z internetu dla danej lokalizacji. Z jednej strony pozwala to na utrzymanie aktualności mapy, ale z drugiej naraża nas na opłaty roamingowe.

Inną wadą dla wielu polskich użytkowników jest stosunkowo mała jej popularność - choć należy zauważyć, że popularność systematycznie rośnie.
W innych krajach, nawet ościennych - Niemcy, Czechy czy Słowacja - ilość użytkowników jest kilkukrotnie większa. Wystarczy popodróżować trochę po mapie.
Tu dochodzimy również do problemu, czego od nawigacji oczekujemy. Jedni oczekują funkcji nawigacji, inni ostrzegania przed patrolami policji drogowej. Ta ostatnia funkcja w naszym kraju jest praktycznie całkowicie zawłaszczona przez aplikację Yanosik, z której ilością użytkowników żadna inna aplikacja nie może konkurować. Wada jest jednak taka, że kompletnie nie działa to poza granicami naszego kraju, a funkcja nawigacji jest oględnie określana w niej jako słaba.

Podsumowując - Waze jest ciekawą i na pewno nieco inną propozycją, która odróżnia ją od aplikacji typu AutoMapa czy TomTom. Ciekawym doświadczeniem może być nie tylko korzystanie z nawigacji jako takiej, ale wpływanie - przez edycję mapy - na sposób jej działania - na rodzaje podawanych wskazówek nawigacyjnych oraz wygląd i dokładność samej mapy.