sobota, 17 stycznia 2015

Koziołek treningowy domowej roboty

Szkolenie czworonoga bywa czasochłonnym zajęciem.
Do szkolenia potrzebne są również różne akcesoria - od zwykłej smyczy zaczynając, na sporych przeszkodach kończąc.
Jednym z akcesoriów jest aport w postaci drewnianego koziołka.


Powyżej jest pokazany najpopularniejszy kształt, wykonany z jednego kawałka drewna.Oczywiście kształty mogą być różne - większe, mniejsze; z dłuższym lub krótszym gryfem; z wyższymi lub niższymi bokami - zależnie od potrzeb i wielkości głównego użytkownika.
Akcesorium takie, to jednorazowy wydatek od 50 do 80 PLN... do następnego razu.
Oczywiście można też kupić aport z grupy "lepszych" - z twardszym i/lub wymiennym gryfem.
Ale, jeśli ktoś posiada odrobinę zdolności manualnych i podstawowe narzędzia, a przy tym ma dwa dni wolnego czasu ;-), może wykonać sobie taki aport sam.

Bierzemy więc kawał deski, miarkę, ołówek i wyżynarkę.
Zastosowałem deskę grubości 32 mm, która została mi z balustrady. Z tejże deski wycinamy kwadraty o boku 12 cm. Większa długość boku może spowodować, że całość będzie niewygodna do trzymania przez psa - ale oczywiście jest to kwestia indywidualna i dobór wymiarów należy przeprowadzić indywidualnie dla własnego czworonoga.
Dodatkowo, przed dobraniem wymiarów, należy pamiętać (o czym wspominam jeszcze na samym dole), że w przypadku chęci posiadania koziołka regulaminowego, takowy powinien mieć również odpowiednią wagę.




 Aby koziołek nie był bardzo kwadratowy, posiłkując się 45 stopniową ekierką, odcinamy rogi formując ośmiokąt.

Gryf wykonujemy z walca, najlepiej z w miarę twardego drewna, co ma ograniczyć podgryzanie aportu. Średnica gryfu powinna wynosić około 3,5 - 4 cm.
W tym wypadku właściwym dawcą materiału okazał się być trzonek od szpadla (około 36 mm średnicy). Wybieramy odcinek o równej średnicy na całej długości. Z pokazanego poniżej szpadla da się wykonać około 4 gryfów - w sam raz na części zamienne ;-) Długość gryfu powinna wynosić około 10 - 11 cm.
Im mniejsza długość, tym mniejsze problemy z nauczeniem psa trzymania centralnie. Ale zbyt mała długość spowoduje, że koziołek nie będzie mógł być pewnie złapany, bo będą problemy ze zmieszczeniem całej mordy łącznie z faflami ;-)



W walcu wiercimy współosiowo na wylot otwór.
Do tego celu najlepiej nadawałaby się tokarka lub wiertarka kolumnowa - aby można było zachować współosiowość na całej długości. Niestety do dyspozycji miałem tylko wiertarkę ręczną - co przyczyniło się do niedokładnego zgrania otworów wierconych z obydwu stron. Otwór wiercony początkowo na pręt fi 6 musiał zostać powiększony do fi 8 aby dało się zmieścić pręt fi 6 ;-)


W obydwu bokach wiercimy również współosiowo otwór - tym razem wystarczyło już tylko fi 6 ;-)
Po obydwu stronach centralnego otworu wywierciłem jeszcze dwa mniejsze, które w założeniu miały posłużyć do zamocowania kołków uniemożliwiających obracanie się boków względem siebie.


Przycięte boki szlifujemy wygładzając głównie krawędzie czołowe. Zastosowanie szlifierki znakomicie przyspieszyło operację.



Następnie całość wykańczamy, już ręcznie, papierem ściernym 120.


A tu boki, już odpylone i przygotowane do lakierowania.


Po wyschnięciu warstwy, przeszlifowujemy ją delikatnie papierem 120 i nakładamy kolejną.
Poniżej, boki po trzech lakierowaniach.
Gryf pozostawiamy niepolakierowany.


Całość wstępnie składamy i na czole gryfu odciskamy punkty odpowiadające położeniu kołków. Następnie w miejscach tych wiercimy otwory.


Koziołek składamy ponownie i określamy długość szpilki, którą następnie przycinamy.
Uwzględniamy przy tym oczywiście długości nakrętek i podkładek pod nimi. Dobrze jest wybrać podkładkę z większym kołnierzem, aby lepiej rozłożyć nacisk wokół otworu i nie spowodować nadmiernej deformacji drewna po skręceniu.


Gotowy prototyp aportu wygląda tak:



Wnioski końcowe, jakie mi się nasunęły po wykonaniu całości to:

1) ponieważ całość powinna być dość silnie skręcona razem - w końcu przedmiot ten będzie rzucany i szkoda byłoby, żeby się rozpadł - zastosowanie z każdej strony aż dwóch kołków przeciwdziałających obracaniu się boków jest nieco na wyrost. Powinien wystarczyć jeden mniejszy kołek osadzony od środka boku na klej;

2) powyższe spowoduje, że na zewnątrz nie będzie widać łepków od wkrętów, co nada całości bardziej estetyczny wygląd;

3) a powyższe z kolei spowoduje, że będzie miejsce na podcięcie miejsca, w którym znajduje się podkładka i wpuszczenie całości (razem z nakrętką) lekko do środka boku, co jeszcze polepszy wygląd i nieco wartości użytkowe - w końcu nic nie będzie wystawać;
Natomiast do wywiercenia otworu o odpowiedniej głębokości i nie przesadzeniu przy tym - bo zbyt głęboki otwór zmniejszy odporność mechaniczną boku - przydatna już będzie wiertarka kolumnowa z ogranicznikiem głębokości wiercenia i odpowiedni frez lub wiertło do drewna zbierające materiał równo z całego czoła otworu;

4) do skręcenia całości została zastosowana szpilka z nakrętkami samokontrującymi po obu stronach. Ponieważ szpilka jest schowana w całości w środku, podczas skręcania będzie się ona obracać, co spowodowało nierówne skręcenie - nakrętki nie są nakręcone równo, bo jedna stawiała nieco większy opór, niż druga. Należałoby zastosować albo śrubę, albo też przed skręceniem nakręcić jedną nakrętkę smarując jej gwint klejem. Tym sposobem, po wyschnięciu kleju, będzie można całość skręcić obracając tylko drugą nakrętkę.

Powyższy koziołek waży około 530 g. Jeśli miałby być używany na egzaminach, jego waga powinna odpowiadać regulaminowej (najczęściej 650 g).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz